Wiele lat temu Bobby Jones wygrywał większość mistrzostw w golfie. Ci, którzy widzieli go w trakcie gry, zdawali sobie sprawę, że był on uprzejmy nie tylko dla widowni, ale także dla przeciwnika, a nawet dla człowieka noszącego kije golfowe. Golf zachował tyle dawnych, dobrych tradycji, a Bobby Jones będzie pamiętany przez starszą generację w równym stopniu jako dżentelmen, jak i wielokrotny zwycięzca. Inny sportowiec, Bjorn Borg, nigdy na korcie nie stracił panowania nad sobą. Powiedzenie, że uprzejmość nic nie kosztuje – to nie wszystko. Uprzejmość płaci dywidendy. Wierzę, że ci, których można by nazwać naturalnymi dżentelmenami, mają bardziej opanowane umysły i dzięki temu są w stanie poświęcić więcej energii, by wygrać. Na kortach tenisowych i boiskach sportowych zbyt wiele mamy przykładów wybuchów złości.
Rozpaczliwa potrzeba sportowej postawy
O ile wiem, nikt nie badał, czy kłócenie się z sędzią dotyka go tak samo, jak gracza. Ta dziecinna postawa musi wpływać na jakość gry. Warto pomyśleć, jak niemożliwym byłoby życie, gdyby każdy tak się zachowywał. Czasami gniew może być potrzebny, ale tak jak mądrzy biznesmeni zdają sobie sprawę, że w dziewięćdziesięciu przypadkach na sto klient ma rację, tak i w sporcie gracze powinni dobrze odnosić się do sędziego. Podkreślam to, gdyż wypada nam wypowiedzieć się za powrotem do skromności i do sportowej postawy. W przeciwnym razie wszystko będzie się pogarszać i zakończy się zniszczeniem naszego stylu życia.